Cienie KOBO- moja miłość:) Uwielbiam ich kolory, intensywność no i trwałość. Razem z cieniami Sleek'a są moim numerem 1. Zawsze i wszędzie!
Dziś ciut odważniejszy makijaż, ale bez przesady;)
Na twarzy podkład Ingrid, kolor 15 natural, wykończony transparentnym, sypkim pudrem L'Oreal 401.
Róż- Pierre Rene no.1 Soft Rouge.
Oczy:
baza Ingrid, cienie KOBO: rosy koral 107, lavender oraz Ruby Rose: biel (jako cień bazowy),
Makijaż podkreśliłam białą kredką Bell z nowej serii dla oczu wrażliwych oraz eyelinerem w żelu Essence.
Nieco szaleństwa dodał niebieski tusz Rimmel.
Mmmm... niebieski tusz-uwielbiam!
OdpowiedzUsuń