Podkład ma dobrze kryć (jak to sama nazwa mówi), a przy okazji korygować niedoskonałości, zaczerwienienia i ładnie dopasowywać się do kolorytu naszej cery- u mnie wszystkie obietnice spełnione. Zresztą możecie ocenić sami:
Cover ma świetną konsystencję, przez co nie ma problemów z jego rozprowadzaniem (po rozgrzaniu jest jeszcze lepszy w nakładaniu). Można go również stosować jako bazę pod podkład, ale dla mnie jest idealny gdy przykryje się go pudrem transparentnym. Naprawdę długo się utrzymuje i ma rewelacyjną cenę- 17,99!
Kolor jak dla mnie jest idealny, chociaż jestem straszną bledzizną i myślałam, że numer sand beige, dobrany w tragicznym, drogeryjnym sklepie okaże się klęską i będzie za ciemny, rzeczywiście okazał się perfekcyjnie dobrany. W 5-cio stopniowej skali daje mu zasłużone 5!
Przy okazji dzisiejszy, landrynkowy makijaż, przy którym został użyty przepiękny cień firmy KOBO- rosy coral, którym rozjaśniłam sobie ten dzisiejszy szaro-bury, zimny dzień.
A gdzie moge kupic ten podklad?:)
OdpowiedzUsuńdodaje do obserwowanych i zapraszam do mnie :)
Anadi- w drogeriach Natura
Usuńwrzucam do obserwowanych kolejną T. :)
OdpowiedzUsuńDzięki za tą recenzję, biegnę do sklepu, bo to jest coś, czego od dawna szukałam! Mega krycie.
OdpowiedzUsuńDodaję do ulubionych i trzymam kciuki za dalsze blogowanie, bo też dopiero zaczynam :)
Biegnij, biegnij bo warto! :)
OdpowiedzUsuń